helikopter z kamerą termowizyjną
1x dron Matrice 30T z kamerą termowizyjną. 1x roczna ochrona DJI Care Enterprise. 1x aparatura DJI RC Plus. 1x stacja ładowania BS30. 1x walizka transportowa drona. UWAGA: zestaw nie zawiera akumulatorów drona, które są niezbędne do wykonywania lotów. Akumulatory można zakupić przechodząc do oferty - kliknij tutaj.
A Harbin Z-19 at the China Helicopter Exposition, Tianjin 2013 H425 Newest VIP version of the H410A. H450 Projected development. Z-19 Attack helicopter development with tandem seats. The Z-19 shares the same powerplant as the Z-9WA. Operators A map with users of the Harbin Z-9 in blue A Malian Air Force Z-9B coming in to land Bangladesh
Built for the Warfighter. Combining the speed and range of the turboprop with advanced agility greater than a traditional helicopter, the Bell V-280 Valor offers better flight performance and lifecycle sustainability. This weapon system was purpose built to revolutionize U.S. Army overmatch in multi-domain operations.
The CAIC Z-10 (Chinese: 直-10, "helicopter-10"), also called WZ-10 (Chinese: 武直-10, "armed helicopter-10"), is a Chinese medium attack helicopter developed for the People's Liberation Army Ground Force. It is designed primarily for anti-tank warfare missions but has secondary air-to-air combat capability as well. Initiated by chief designer Wu Ximing, the project had early Russian
8 Much Stuff. Though not majorly game-changing, Much Stuff by Helkhiana is a nice cosmetic upgrade to the game that’s long overdue. This humble modification adds a collection of melee weapons, items, furniture, and a retexture of in-game assets to make things look smoother and generally a bit more upscale and nicer.
Warum Flirtet Er Mit Anderen Frauen. 80-latek zgubił się na grzybobraniu. Szukały go dziesiątki policjantów, psy tropiące oraz śmigłowiec z kamerą termowizyjną. A on w tym czasie poszedł do ślązaków przyjechało do lasu w powiecie ostrzeszowskim, w poszukiwaniu grzybów. Wraz z nimi był starszy mężczyzna, który podczas zbierania grzybów miał poruszać się w pobliżu śliwka w kompotGrzybiarze mieli spotkać się w umówionym miejscu o godzinie 13:00, ale starszy pan zniknął bez próbowali szukać go na własną rękę. Po 30 minutach postanowili prosić o pomoc policję, która niezwłocznie rozpoczęła przeszukiwanie lasu. Wkrótce zaczął zapadać zmrok, temperatura powietrza zaczęła obawie o zdrowie oraz życie zaginionego do poszukiwań włączono helikopter z kamera odnalazł się znudzonyOkoło godziny 21:00 policjanci skontaktowali się kolejny raz z żoną poszukiwanego. Jak się okazało w tym czasie, 80-latek wchodził właśnie do mieszkania. Swoje zniknięcie tłumaczył tym, że strasznie nudził się czekaniem na resztę ekipy i postanowił wrócić do domu mw/roody / Źródło: KWP PoznańŹródło zdjęcia głównego: | Maciej Wężyk
Widok: Lista Galeria Wszystkie 44 Prywatne 11 Firmowe 33 Wszystkie ogłoszenia Usługi i Firmy Budowa i Remont 33 Budowa i Remont 33 Pozostałe usługi 11 Pozostałe usługi 11 Wyróżnione ogłoszenia Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 44 ogłoszenia Znaleziono 44 ogłoszenia Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Odbiór Mieszkania,Domu od Dewelopera, Kamera Termowizyjna, Wrocław Usługi » Pozostałe usługi Wrocław, Krzyki dzisiaj 01:24 Odbiór mieszkania, domu od dewelopera, kamera termowizyjna Wrocław Usługi » Budowa i Remont Wrocław, Krzyki dzisiaj 00:08 Odbiór mieszkania, domu, od dewelopera, kamera termowizyjna, Wrocław Usługi » Pozostałe usługi Wrocław, Krzyki wczoraj 22:20 Ocieplenia poddaszy , wduchiwanie celulozy, kamera termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Sochocin wczoraj 19:03 Badania kamerą termowizyjną, termowizja, wykrywanie awarii,pleśń grzyb Usługi » Budowa i Remont Warszawa, Śródmieście wczoraj 17:56 Zimno na poddaszu Badanie kamerą termowizyjną Kuny na poddaszu Usługi » Budowa i Remont Kielce wczoraj 08:00 Badania Kamerą Termowizyjną . Termowizja Warszawa i okolice Usługi » Budowa i Remont Warszawa, Wawer 26 lip Odbiór techniczny mieszkania od dewelopera, kamera termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Gdańsk, Wrzeszcz 26 lip Kierownik budowy/nadzór/odbiory/kamera termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Jasło 26 lip Wyszukiwanie wycieków. Badanie termowizyjne. Kamera termowizyjna Łódź. Usługi » Pozostałe usługi Łódź, Górna 26 lip Hydrauliczne hydraulik..Kamera termowizyjna..czyszczenie instalacji Usługi » Budowa i Remont Łódź, Widzew 26 lip Ocieplenie, wdmuchiwanie celulozy,naprawa, kamera termowizyjna,badanie Usługi » Budowa i Remont Kamienica 26 lip Termowizja, Badania Kamerą Termowizyjną, Pomiary Termowizyjne Usługi » Budowa i Remont Września 25 lip Termowizja, Badania Kamerą Termowizyjną, Pomiary Termowizyjne Usługi » Budowa i Remont Poznań, Naramowice 25 lip Pomiary termiczne budynków dronem z kamerą termowizyjną. Usługi » Budowa i Remont Iława 25 lip Osuszanie budynków,wynajem osuszaczy,kamera termowizyjna-DarmoweOgledz Usługi » Budowa i Remont Poznań, Junikowo 24 lip Celuloza-PIANA PUR Radom I okolice Badanie kamerą termowizyjną Usługi » Budowa i Remont Radom 24 lip Lokalizacja wycieków wody oraz badanie kamerą termowizyjną Usługi » Pozostałe usługi Olsztyn 22 lip Zdjęcia kamerą termowizyjną, termowizja, docieplenia, termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Malbork 22 lip Kamera Termowizyjna - Pomiary, Przeglądy, Awarie Usługi » Pozostałe usługi Strzelce Opolskie 21 lip Badania termowizyjne nieruchomości, pomiary kamerą termowizyjną Usługi » Budowa i Remont Grudziądz 21 lip Badania termowizyjne nieruchomości, pomiary kamerą termowizyjną Usługi » Budowa i Remont Inowrocław 21 lip Badania termowizyjne nieruchomości, pomiary kamerą termowizyjną Usługi » Budowa i Remont Bydgoszcz 21 lip Pomiary kamerą termowizyjną, badania termowizyjne, termowizja Usługi » Budowa i Remont Śrem 20 lip Kierownik budowy, opinia techniczna, kamera termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Bydgoszcz 18 lip Odbiory mieszkań, odbiór mieszkania domu, kamera termowizyjna termo Usługi » Budowa i Remont Olsztyn 17 lip Odbiory techniczne mieszkań i domów od dewelopera. Kamera Termowizyjna Usługi » Pozostałe usługi Mińsk Mazowiecki 16 lip Badania kamerą Termowizyjną mieszkań i budunków jednorodzinnych Usługi » Pozostałe usługi Opole 16 lip Ocieplanie fundamentów. Hydroizolacje. Osuszanie. Kamera termowizyjna. Usługi » Budowa i Remont Kraków, Stare Miasto 14 lip Termowizja - badana i pomiary kamerą termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Poznań, Jeżyce 14 lip Izolacje termiczne, metoda wdmuchiwania, celuloza,kamera termowizyjna Usługi » Budowa i Remont Kraków, Bieńczyce 14 lip Odbiór mieszkania, domu, opinia techniczna, kamera termowizyjna,Lublin Usługi » Pozostałe usługi Lublin 13 lip Usługi kamerą termowizyjną FLIR fotowoltaika, elektryka, budownictwo Usługi » Budowa i Remont Czuryły 11 lip badania kamerą termowizyjną Usługi » Budowa i Remont Płock 11 lip Pomiary kamerą termowizyjną, Pomiary Elektryczne, Elektryk, Przyłącza Usługi » Budowa i Remont Żywiec 8 lip Ocieplenie ,docieplenie celulozą, pomiar kamerą termowizyjną Usługi » Budowa i Remont Męcina 5 lip Odbiór mieszkania, domu, opinia techniczna, kamera termowizyjna,Zamość Usługi » Pozostałe usługi Zamość 5 lip Wyszukiwanie wycieków Łódź i woj. Badania termowizyjne kamerą Łódź. Usługi » Pozostałe usługi Łódź, Górna 4 lip Badanie kamerą termowizyjną. Sprawdzimy, co jest powodem usterki. Usługi » Budowa i Remont Koszęcin 3 lip Podobne wyszukiwania: kamera termowizyjna w kategorii Kamery kamera termowizyjna w kategorii Elektronarzędzia kamera termowizyjna w kategorii Budowa i Remont kamera termowizyjna w kategorii Przyrządy miernicze kamera termowizyjna bosch w kategorii Narzędzia kamera termowizyjna flir w kategorii Kamery kamera termowizyjna flir w kategorii Sprzęt video kamera termowizyjna bosch w kategorii Elektronarzędzia kamera termowizyjna bosch w kategorii Przyrządy miernicze kamera termowizyjna dewalt w kategorii Elektronarzędzia Czy chcesz zapisać aktualne kryteria wyszukiwania? Zapisz wyszukiwanie Zobacz zapisane
Strong hand strangling beautiful scared womanKasia P., studentka ze Świebodzina w lubuskiem, jest normalną, wesołą dziewczyną. Właśnie dowiedziała się, że dostała się na studia. To jej ostatnie wakacje, zanim z indeksem będzie walczyć o jak najlepsze oceny. Wybiera się nad morze. Tak przynajmniej mówi w domu. Jednak naprawdę pojawia się na drugim końcu Polski, w Tatrach. Szukając przygody znajduje śmierć. To jednak nie sierpnia, 2003 roku. Dolina Chochołowska, przed południem. Władysław Klimczak, znany fotografik z Krakowa jest na spacerze ze swoim psem Brutusem. Zwierzak nagle wbiega pod mostek i zaczyna ujadać. Krakowianin woła go, ale pies nie reaguje. Postanawia więc sprawdzić, co się stało. Wtedy dostrzega kilka reklamówek z jakimiś rzeczami. W środku jest paszport i zawiadomienie o przyjęciu na studia. To rzeczy Katarzyny notesie był telefon do matki dziewczyny. Fotografik dzwoni do niej, opowiadając o znalezisku. Wtedy słyszy, że dziewczyna od 9 dni nie daje znaku życia, a jej telefon kamień w wodę– Gdy dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu studentki, zabezpieczyliśmy miejsce znalezienia tych rzeczy i przeszukaliśmy najbliższe otoczenie – opowiada Andrzej Rokita, ówczesny szef zakopiańskiej policji, później krakowskiej policji, a na końcu zastępca Komendanta Głównego Policji. – Nie wiedzieliśmy, co się mogło stać z dziewczyną. Równie dobrze ktoś mógł jej plecak ukraść i po opróżnieniu porzucić akurat w tym miejscu, a sama studentka mogła gdzieś podróżować po policja nie daje się wywieść w pole. Ma świadomość, że rzeczy poszukiwanej dziewczyny nie mogły się same zapakować do reklamówek i same ukryć pod mostkiem. Nie było plecaka i nie było znalezionych notatek wynikało, że dziewczyna nawiązała w Internecie znajomość z kimś, kto przedstawiał się jako „Dobry Duch”. To dla niej była ważna, emocjonalna znajomość. Ostatecznie okazało się, że był to fałszywy sprawdzają, czy dziewczyna była rzeczywiście w górach. Szybko to się potwierdza, bo wśród rzeczy znalezionych przez psa jest bilet na autobus PKS z Krakowa do Zakopanego z datą 29 lipca. Jest też „Dziennik Bałtycki” z 27 lipca, co oznacza, że studentka wtedy rzeczywiście była nad morzem. Potem nagle przyjechała w Tatry. Tylko po co?Wielkie poszukiwaniaPolicjanci wyruszają w teren. Odwiedzają pensjonaty, prywatne kwatery, schroniska. Przynosi to efekt. W schronisku w Dolinie Chochołowskiej rozpoznają studentkę na zdjęciu. Okazuje się, że w nocy z 30 na 31 lipca tutaj nocowała. Nie miała zbyt dużo pieniędzy. Dlatego musiała spać w sali wieloosobowej.– Ustaliliśmy, że na sali nocowało kilku mężczyzn – ustalenia śledztwa relacjonuje Andrzej Rokita – Zaczęliśmy sprawdzać ich kolejno, aby dowiedzieć się, z kim mamy do czynienia. Tu był ważny każdy szczegół. Wśród tych mężczyzn mógł być ktoś, kto wiedział, co się stało z poszukiwaną dziewczyną.– Tak doszliśmy do Pawła H. (36 l.) z Białegostoku – opowiada Zbigniew Pluta, z sekcji kryminalnej zakopiańskiej policji – Nie zajęło nam dużo czasu, aby ustalić, że to gwałciciel, który po prawie siedmiu latach odsiadki niedawno opuścił więzienie. Nagle pojawia się tu, gdzie zaginęła ta dziewczyna. Może przypadek, a może nie. Ponadto był poszukiwany przez jeden z komisariatów w Białymstoku, w sprawie podejrzenia o gwałt. Wszystko zaczęło się układać w tropPolicja stara się krok po kroku odtworzyć pobyt Katarzyny P. w Zakopanem. To może być sposób na ustalenie, co się z nią stało. Złe przeczucia narastają. Podczas przeczesywania Doliny Chochołowskiej, odnajdywane są kolejne rzeczy zaginionej – but, kosmetyki. Nie ma tylko najważniejszego – jej samej.– Wszyscy jej szukali – relacjonuje młodszy inspektor Dariusz Nowak, ówczesny rzecznik krakowskiej policji – Nasi policjanci, strażacy, ratownicy TOPR. Były psy i helikopter z kamerą termowizyjną. Czarnym szlakiem doszli do szałasu po drodze rozpytując baców. Mimo, że zrobiliśmy trzy tury, nie znaleźliśmy ciała studentki. Po prostu nic, jak kamień w wodę. Za to udało się ustalić, że 29 lipca baca widział dziewczynę z jakimś mężczyzną w szałasie pasterskim w Dolinie nakazuje im opuścić szałas. Chociaż to się wyraźnie nie podoba mężczyźnie, wychodzą z szałasu i idą gdzieś przed badają też, czy to internetowy „Dobry Duch”, z którym kontaktowała się studentka. Tak się w sieci przedstawia ten, z którym porozumiewała się dziewczyna. Badają numery, na jakie się, że telefon należy do mieszkańca Słupska. Tyle tylko, że on nic nie wie o sprawie i jakimś „Dobrym Duchu”. Krewna korzystając z jego numeru na czacie podała się za mężczyznę, właśnie za „Dobrego Ducha”. To Justyna, studentka polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Potem tłumaczy się policji, gdy dowiaduje się o co chodzi, że gdy omyłkowo dostała sms-a od Kaśki, zrobiło się jej żal. Wtedy postanowiła, że zostanie „Dobrym Duchem”. Co się stało z zaginioną, nie ma żadnego pojęcia. Nawet jej na oczy nie ratownikaPolicja ustala, na jakie numery dzwoniono z telefonu poszukiwanej studentki.– To było kilka rozmów, po kilka godzin każda – kulisy śledztwa relacjonuje Krzysztof Stawarz, z sekcji kryminalnej zakopiańskiej komendy – Stopniowo dowiadywaliśmy się coraz więcej. Wiedzieliśmy, że to mieszkanka Leszna o bardzo rzadkim imieniu. Dowiedzieliśmy się też, że gdy była w górach, na jednym ze szlaków, poznała mężczyznę, który przedstawiał się jako Paweł, i że jest ratownikiem górskim. Imię się zgadzało z ustalonym przez nas Pawłem H. O Katarzynie P. nigdy ponoć nie słyszała. Tak zapewniała, wyraźnie każdą minutą kobieta przypominała sobie coraz więcej szczegółów – że Paweł dużo opowiadał o Tatrach i o sobie. Przedstawiał siebie nie tylko jako ratownika, ale też strażnika przyrody. I jeszcze jeden ważny szczegół – na lewym ramieniu miał wytatuowanego skorpiona, a na prawym tygrysa. Chwalił się też, że ma dom na Gubałówce. Na pytanie o widoczne zadrapania na szyi i twarzy, tłumaczy, że to pozostałość po ostatniej akcji ratowniczej, gdy wybrał się pomóc przyjacielowi1 sierpnia Paweł nieoczekiwanie pojawił się w jej mieszkaniu w Lesznie. Był bardzo miły i szarmancki. Zaskoczona jego wizytą, przyjmuje go do siebie na kilka dni. 6 sierpnia „ratownik” wyjeżdża do Poznania. Kobieta wcześniej dostaje w prezencie od niego aparat fotograficzny i pióro. Jak się później okazuje, to własność Katarzyny i super blefPolicja jest coraz bardziej pewna, że to właściwy człowiek.– Tylko jak go złapać – głowią się funkcjonariusze. Publikacja zdobytego zdjęcia Pawła H. mogła pomóc, ale też mogła sprawić, że ucieknie on za granicę. Pierwsza opcja zwycięża. Śledczy uznają, że nie ma nic do sierpnia prokuratura wydaje list gończy za Pawłem H., a jego zdjęcie pojawia się w Internecie. Efekt jest natychmiastowy, bo już po paru godzinach nadchodzi informacja, że poszukiwany mężczyzna jest w Koninie. Czujny mieszkaniec tego miasta rozpoznaje Pawła H. w Internecie, drukuje jego zdjęcie i idzie na policję. Poszukiwany mężczyzna zostaje zatrzymany, gdy wychodzi ze sklepu. Jest totalnie zaskoczony. Udaje, że nie wie, o co chodzi. Pytanie, dlaczego przedstawia się w Koninie jako Adam J. i opowiada, że jest w drodze z Zakopanego do Lichenia?Zakopiańscy policjanci jadą po niego. Rozpoczyna się prawdziwa wojna nerwów. Bez ciała studentki, cała sprawa może upaść. Paweł H. dostaje od funkcjonariuszy szklankę wody i papierosa. Czegoś takiego się nie spodziewa. Zmęczony i rozmiękczany przesłuchaniem, recydywista słabnie psychicznie.– W końcu się poddaje, gdy mu mówimy, że wiemy, gdzie jest ciało studentki, że mamy jej zwłoki – Andrzej Rokita doskonale pamięta te nerwowe chwile – To był nasz super H. po kilku godzinach przesłuchania godzi się na wyjazd do Doliny Chochołowskiej. Przez kilkadziesiąt minut prowadzi policjantów czarnym szlakiem turystycznym wiodącym z Doliny Chochołowskiej do Kościeliskiej i sam wskazuje miejsce ukrycia zwłok w ustronnym miejscu – w przekonaniu, że policja już wcześniej o tym wszystkim wie. Nie ma pojęcia, że jest prowadzony na pasku i kładzie głowę pod topór. Ostatecznie przyznaje się do jego „pomocy” pewnie nigdy nie udałoby się odnaleźć ciała Katarzyny śmierciOn sam opowiada, że 29 lipca 2003 roku Katarzyna P. przyjechała do Zakopanego. Przed dworcem PKS jeden z naganiaczy, do którego sama podchodzi, oferuje jej załatwienie noclegu. To właśnie Paweł H. Idą razem. Gdy góral z Olczy odmawia noclegu, zaskoczona przez deszcz, dziewczyna spędza z Pawłem H. noc w szałasie pasterskim w Dolinie Kościeliskiej. Przegania ich jeden z pasterzy. Kolejną noc – z 30 na 31 lipca – spędzają w schronisku w Dolinie Chochołowskiej. Rano razem wychodzą. Po drodze trafiają do szałasu pasterskiego. Tutaj zamierzają odpocząć. To kres drogi i życia studentki. Nagle na nią się rzuca. Dusi, gdy bezbronna dziewczyna traci przytomność, gwałci ją, po czym dobija, uderzając głową o podłogę. Zwłoki wywleka z szałasu i ukrywa w ustronnym miejscu. Jakiś czas później, część rzeczy ofiary pakuje do reklamówek i ukrywa pod mostem. Z Zakopanego wyjeżdża tak zwaną okazją. Za przysługę i podwiezienie do Rabki daje kierowcy telefon komórkowy zrabowany Katarzynie P. Przebiegły, wcześniej niszczy kartę stycznia 2005 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał Pawła H. na dożywocie za zgwałcenie i zabójstwo Katarzyny P., a także za gwałt oraz wykorzystywanie nieletnich dziewcząt, które zwabiał do swego mieszkania w stało się zadość tylko dlatego, że ten wyrachowany przestępca popełnił wiele fałszywych kroków – schował rzeczy zamordowanej pod mostem, w schronisku zameldował się pod prawdziwym nazwiskiem i esemesował do swojej nowej znajomej ze zrabowanego telefonu. Jedno jest najważniejsze – już nigdy nikomu nie wyrządzi żadnej Koźminfot. Policja
Wieczorem pani Mieczysława Pawlica wychodzi zapalić papierosa na balkon i ginie po niej wszelki ślad. 60-latka znika we własnym domu, podczas gdy za ścianą śpi jej najbliższa rodzina. „Ludzie się bali, ja boję się do dnia dzisiejszego, ale jakoś trzeba żyć” – mówi mieszkanka Romanówki. Pani Mieczysława Krystyna Pawlica ma 60 lat. Mieszka w Romanówce, niewielkiej wsi położonej w województwie świętokrzyskim, w gminie Dwikozy. Niedaleko, bo zaledwie 16 km na południe, znajduje się Sandomierz. Według dostępnych danych wieś zamieszkuje około 246 mieszka w dwupiętrowym domu jednorodzinnym razem z mężem Andrzejem, synem Jackiem i jego żoną oraz z ich małym dzieckiem. Pani Mieczysława ma jeszcze jedną córkę, Barbarę. Ta jednak dawno wyprowadziła się do większego miasta. Pawlicowie wśród sąsiadów uchodzą za spokojną, pracowitą rodzinę. Są uprzejmi i Wydaje mi się, że jest to rodzina sympatyczna, spokojna, może trochę wycofana. Ciężko to określić. Po prostu są osoby, których jest "wszędzie pełno", a oni żyją swoim życiem i raczej nie uczestniczą w życiu wsi – opowiada nam mieszkanka również głosy, jakoby w rodzinie Pawliców miało dochodzić do konfliktów. – Z tego, co słyszałam, między członkami rodziny idealnie chyba nie było, raczej konfliktowo. Sama nie miałam z nimi styczności – mówi nam jedna z kobiet, która zamieszkiwała tamte okolice. Rodzina jednak zaprzecza tym doniesieniom. - Nikt nie był i nie jest skłócony – komentuje Jacek przeszłości pani Mieczysława pracowała w urzędzie gminy w Dwikozach. Gdy na świat przyszły jej dzieci, zdecydowała, że zajmie się domem. Razem z rodziną prowadzi gospodarstwo; hoduje krowy i kury. Kobieta ma poważne problemy z kręgosłupem. Jest po kilku operacjach, a na co dzień najczęściej porusza się o kulach. Dlatego dalsze trasy zawsze pokonuje z którymś z członków rodziny – zazwyczaj z mężem lub synem. Zdarzają się jednak dni, w których bóle nie pozwalają jej nawet wstać z ślad po pani MieczysławieJest 17 sierpnia 2015 roku. Poniedziałek. Pani Mieczysława zajmuje się domowymi obowiązkami. Wieczorem krząta się w kuchni. Przyrządza kolację dla domowników. Po posiłku wyciąga jeszcze z zamrażarki mięso na obiad na następny dzień, a potem idzie się położyć do swojego łóżka i poczytać książkę. Jest około godziny 21:00. Pokój pani Mieczysławy mieści się na piętrze. Chwilę przed 23:00 synowa zauważa seniorkę. 60-latka stoi na balkonie wychodzącym z jej pokoju i pali papierosa. Nikt później nigdy nie widział już mieszkanki Romanówki. Pani Mieczysława Pawlica ostatni raz była widziana 17 sierpnia niedługo przed północą. 18 sierpnia 2015 roku. Wtorek rano. Około godziny 7:00 mąż pani Mieczysławy, Andrzej, idzie do jej pokoju. Nie zastaje tam jednak żony. Jej łóżko jest dokładnie zaścielone i sprawia wrażenie, jakby nikt w nim nie spał. Mężczyzna myśli, że 60-latka wstała wcześniej i poszła nakarmić kury. Od syna dowiaduje się, że nie ma jej na Andrzej postanawia więc wrócić do pokoju żony. Od razu zauważa kule, bez których pani Mieczysława rzadko się porusza. W pomieszczeniu znajduje się także jej torebka, dokumenty osobiste, pieniądze, leki oraz okulary. W pewnej chwili rozkłada pościel i zauważa kolejny niepokojący sygnał. Jeden z materacy pokryty jest natychmiast rozpoczyna poszukiwania pani Mieczysławy. Sprawdzają wszystkie pomieszczenia w domu, a następnie przeczesują teren podwórka. Są zaniepokojeni, widząc przydomową studnię. Ma blisko 60 metrów i od lat jest nieużywana. Do wlotu przygwożdżone były deski. Teraz zauważają, że brakuje dwóch. Ponadto nieopodal znajduje się zakrwawione ubranie pani Mieczysławy. Bliscy kobiety obawiają się, że seniorka wpadła do środka. Od razu zawiadamiają po chwili dojeżdżają na miejsce. Dwukrotnie sprawdzają studnię znajdującą się na posesji państwa Pawliców. Na dnie znajdują jednak tylko torbę ze śmieciami i kilka gałęzi. Niedługo potem rozpoczynają się poszukiwania zakrojone na ogromną skalę. Bierze w nich udział około 300 osób, w tym mieszkańcy Romanówki. Ściągnięto również specjalistyczne sprzęty, takie jak dron czy helikopter z kamerą termowizyjną. W akcjach poszukiwawczych wykorzystywane są także psy. Zwierzęta jednak nie podejmują żadnego tropu poza granicą posesji państwa Pawliców. Ogólnie było straszne zamieszanie. Cały czas jeździły radiowozy, były organizowane poszukiwania. Każdy, kto mógł, pomagał W trakcie śledztwa w altanie niedaleko domu rodziny zaginionej policja znajduje dwa noże. Jak się później okaże, jest na nich DNA pochodzące od seniorki. Ponadto w jej sypialni zauważają żyletkę ze śladami krwi oraz ręcznik. Funkcjonariusze zabezpieczają również wspomniany wcześniej materac. Z opinii biegłego wynika, że taka ilość krwi, jaką znaleziono, nie mogła spowodować nagłej śmierci czy też na przykład utraty świadomości nie odnotowała żadnych śladów świadczących o tym, żeby ktoś włamał się do domu państwa Pawliców. Ponadto z mieszkania nic nie zniknęło. Wszystkie kosztowności, biżuteria, pieniądze zostały na swoim Z ustaleń i z rozmów z domownikami wiemy, że dom był zamykany na noc. Tak też było tej nocy, kiedy zgłoszono zaginięcie kobiety. Nie ujawniliśmy śladów świadczących o włamaniu – powiedział w rozmowie nadkom. Kamil Tokarski, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Kielcach.„Czy ktoś obcy porywa ludzi?”Policja, straż i ochotnicy przeczesują około 800 hektarów. Sprawdzają wszystkie studnie znajdujące się we wsi. Ponadto szukają w lasach, zabudowaniach, na okolicznych łąkach, polach, w sadach. Nigdzie nie ma śladu po pani Mieczysławie. Pamiętam to. Pełno policji, co chwilę przeszukania pól. Ludzie się bali, ja boję się do dnia dzisiejszego, ale jakoś trzeba żyć - To był napięty dzień. Wiadomość, która obiegła całą okolicę, była nieprawdopodobna dla mieszkańców naszej wsi i bardzo tajemnicza. Pełno policji wraz z psami tropiącymi, strażaków przeszukujących okoliczne pola i budynki każdego tu mieszkającego. Smutna, a zarazem dziwna sprawa. Człowiek zaginął w niewyjaśniony sposób i to jeszcze taka osoba, która była chora i ledwo poruszała się po swoim domu czy podwórku – opowiada nam kobieta zamieszkująca tamte okolice. Romanówka fot. Google Street View Jeden z sąsiadów zezna później na policji, że w nocy z poniedziałku na wtorek słyszał odgłos odpalanego silnika samochodu. Funkcjonariusze dokładnie sprawdzili ten trop, jednak nie został on przez nich potwierdzony. Nie ustalono żadnego pojazdu, który mógłby przejeżdżać tamtej bierze pod lupę również rodzinę 60-latki. Funkcjonariusze wielokrotnie przesłuchują bliskich kobiety, a także dwukrotnie badają ich wykrywaczem kłamstw. Ci twierdzą, że w nocy z 17 na 18 sierpnia nie słyszeli żadnych niepokojących odgłosów. Nic także nie widzieli. Wyniki wariografu potwierdzają słowa członków rodziny, wykluczając jakikolwiek ich związek z zaginięciem pani Z zebranego materiału wynikało, że wszystko wydarzyło się w domu, w czterech ścianach. Przy każdej sprawie musimy brać pod uwagę różne scenariusze, także taki, że doszło np. do nieporozumienia rodzinnego. Badając tę sprawę, chcieliśmy mieć jak największą wiedzę o tym, co wydarzyło się przed zaginięciem – komentuje nadkom. Kamil Tokarski. - Przy tego typu sprawach trzeba brać pod uwagę nawet te najbardziej absurdalne warianty. To badanie wariografem, jako badanie pomocnicze, wykluczyło udział rodziny w zniknięcie seniorki wpłynęło na życie mieszkańców Romanówki. Wszyscy stali się zdecydowanie bardziej Ludzie zamykali drzwi na noc, nie chodzili po zmroku. Niektórzy bali się zostać sami w domu. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się stało, więc ciężko było określić źródło zagrożenia. Czy ktoś obcy grasuje i porywa ludzi? Czy może dzieje się coś innego. Tym bardziej że już kiedyś tu inna kobieta też zaginęła i do dzisiaj nie wiadomo co się z nią stało – opowiada mieszkanka umiera ostatniaZrozpaczeni bliscy seniorki postanowili skorzystać z usług jasnowidza. Sprawdzono wszystkie przedstawione przez niego wskazówki. Poszukiwania jednak nie przyniosły oczekiwanych Pawlica, córka pani Mieczysławy: - Otrzymaliśmy kartkę z mapą i krótkim opisem mówiącym o tym, że należy mamy szukać gdzieś przy jakiejś rzece, cieku, być może studni, nie wiadomo w zasadzie gdzie. Podaliśmy te informacje policji i z tego co wiem, przeszukiwali wzdłuż takiej rzeki, która biegnie przez Kichary. Obok naszego domu jest też staw, ale jest bardzo płytki. Popularne w magazynie Policja ma wiele hipotez na temat tego, co mogło się wydarzyć. Według jednej z nich 60-latka mogła chcieć odebrać sobie życie. W trakcie śledztwa w jej pokoju funkcjonariusze znaleźli czasopismo, które prawdopodobnie czytała seniorka. Tematem przewodnim magazynu były samobójstwa. Inna teoria dotyczyła nakłaniania zaginionej do targnięcia się na własne życie przez osoby trzecie, za co może grozić do 5 lat pozbawienia wolności. Nie zabrano jednak żadnych dowodów, które świadczyłyby o tym, żeby miało dojść do takiego czynu Hipotez jest dużo, ale nie zostały one ani wykluczone, ani potwierdzone. Jest więcej pytań niż odpowiedzi – komentuje nadkom. Kamil Tokarski i dodaje, że mimo że sprawa ta została zamknięta, w dalszym ciągu nie daje spokoju świętokrzyskim policjantom. – W każdym momencie, jeśli pojawią się nowe wątki, będziemy je brać pod uwagę i na nowo zajmować się sprawą. Wszystkim nam zależy, żeby doprowadzić ją do końca i wyjaśnić, co tak naprawdę się Pawlica: Nie mam pojęcia, co się wydarzyło. Żadna z teorii i wersji przedstawianych, czy to przez policję, czy przez jakichś znajomych, którzy próbowali pomóc, tak naprawdę nie trzyma się kupy. (….) Mama nie miała żadnych wrogów, z nikim nie była w państwa Pawliców rozważają różne hipotezy na temat zniknięcia 60-letniej kobiety. - Głównie w okolicy krążyły dwie teorie. Albo z kimś wsiadła do samochodu, albo z jej zniknięciem związana jest najbliższa rodzina – snuje domysły jedna z mieszkanek wsi. Taka osoba nie mogła wyfrunąć sama z własnego łóżka czy pokoju, zostawiając niezbędne do poruszania się kule. Spekulacji na ten temat było wiele i słyszałam wiele wersji tej tragedii, ale zostaje tu bez wątpienia udział osób trzecich - Spotkałem się nawet z teorią porwania przez UFO… Paranoja, ale cóż poradzić. Ludzka wyobraźnia nie zna granic – dodaje mieszkaniec historię zagadkowego zniknięcia pani Mieczysławy, nie można nie wspomnieć o sprawie Jolanty Kulińskiej, którą w swojej wypowiedzi przytoczyła już jedna z mieszkanek wsi. Kobieta zaginęła 20 listopada 2006 roku, a więc niemal 9 lat przed panią Pawlicą. Ostatni raz była widziana około godziny 15:00 w Łukawie (woj. świętokrzyskie), w swojej rodzinnej miejscowości. Śledczy wciąż nie odnaleźli Jolanty Kulińskiej fot. Piotr Molecki/East News, Policja Jolanta Kulińska miała 59 lat. Mieszkała sama. Pracowała jako opiekunka do dziecka. W dniu zaginięcia, jak twierdzą świadkowie, poszła do sklepu zlokalizowanego w oddalonej o zaledwie 6 km Romanówce. Niewiele później dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Do dziś nie wiadomo, co się stało i czy kobieta żyje. Policja jednak nie łączy sprawy Jolanty Kulińskiej ze zniknięciem pani Zaginięcia miały miejsce mniej więcej w tej samej okolicy, ale nie łączymy tych spraw, wykluczyliśmy to. Te sprawy mają zupełnie inne okoliczności, inny charakter zaginięcia – dodaje nadkom. od tajemniczego zniknięcia seniorki minęło ponad pół dekady, nie pojawiły się żadne nowe fakty w sprawie. Dzisiaj pani Mieczysława, jeżeli żyje, ma 66 lat. Bliscy nadal mają nadzieję na jej odnalezienie. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat zaginionej, proszone są o kontakt z policją. Śledczy szukają śladu po Mieczysławie Pawlicy fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER/East News, Policja Rysopis pani Mieczysławy Pawlicy: wzrost ok. 171-175 cm, waga ok. 50-69 kg, średnia budowa ciała, oczy koloru ciemnego, włosy krótkie i jasne, twarz prostokątna. Brak danych dotyczących ubioru w chwili policji prowadząca poszukiwania: KI KPP Sandomierz Wydział Prewencji, 25-372 Kielce, ul. Seminaryjska 12. Telefon: (0-41) 349 2310, adres e-mail: dyzurnykwp@
Maura MurrayMam nadzieję, że podobał Wam się poprzedni wpis przedstawiający historię Brianny Maitland. Jeśli tak, to powinna Wam przypaść do gustu również niewyjaśniona do dziś zagadkowa sprawa Maury Murray. 21-letnia kobieta zaginęła po rozbiciu auta. Przed tajemniczym zniknięciem zachowywała się dziwnie. Wcześniej spowodowała jeszcze jeden wypadek samochodowy, co mogło mieć związek z problemami z alkoholem. W końcu uciekła z miejsca wypadku i nikt więcej już jej nie widział. Sprawa stała się głośna, bo zaczęła pojawiać się w postach na portalu społecznościowym, który powstał zaledwie kilka dni wcześniej i szybko zaczął zdobywać popularność. Chodzi oczywiście o Facebooka. Zapraszam do lektury!Maura Murray urodziła się 4 maja 1982 roku w Hanson (stan Massachusetts, USA). Jej rodzicami byli Frederick i Laurie Murray. Kobieta miała starszego brata, Freda, starsze siostry Kathleen i Julie oraz młodszego brata Kurta. Rodzina Murrayów miała irlandzkie korzenie i jak większość swoich rodaków chodziła do kościoła katolickiego. Gdy miała 6 lat, jej rodzice się rozwiedli. Dziewczyna zamieszkała wówczas z matką, choć zawsze miała też dobry kontakt z ukończyła lokalne liceum, w którym zasłynęła jako gwiazda drużyny lekkoatletycznej. Oprócz sukcesów sportowych dziewczyna dobrze się też uczyła. Po ukończeniu szkoły została przyjęta do Akademii Wojskowej w West Point (stan Nowy Jork), gdzie studiowała inżynierię chemiczną. Po trzech semestrach przeniosła się na Uniwersytet w Amherst (stan Massachusetts), by studiować pielęgniarstwo. Skąd taka diametralna zmiana? W wielu źródłach mówi się o tym, że Maura sama podjęła taką decyzję. W rzeczywistości władze wojskowej uczelni postawiły dziewczynie ultimatum. Przyłapano ją bowiem na drobnej kradzieży w sklepie. Sprawa wyszła na jaw i prestiżowa uczelnia chciała w ten sposób zapewne uniknąć poprzedzające zaginięcieMaura MurrayW listopadzie 2003 roku, na trzy miesiące przed zniknięciem, Murray przyłapano na używaniu karty kredytowej innej osoby. Podobno Maura znalazła odpowiednie dane na jednym z paragonów. Używała ich do zamawiania jedzenia z kilku pobliskich restauracji, dyktując numer karty przez telefon (była to wówczas dość popularna metoda w USA). Nie było to jednak jakieś poważne przestępstwo i Murray nie widniała w policyjnych kartotekach. Wcześniejsza kradzież, która doprowadziła do wyrzucenia jej ze studiów, nie została bowiem zgłoszona. Z tego powodu Maura uniknęła poważnych konsekwencji. Po trzech miesiącach, podczas których nie dopuściła się żadnego przestępstwa, zarzuty zostały ostatecznie lutego 2004 roku Maura miała nocną zmianę w pracy. Wykonywała ją w ochronie kampusu i była kimś w rodzaju stróża. Tego wieczoru Murray rozmawiała przez telefon ze swoją starszą siostrą, Kathleen. Konwersacja dotyczyła problemów w związku Kathleen i jej narzeczonego. Około 22:30, będąc jeszcze na swojej zmianie, Murray podobno wybuchnęła płaczem. Gdy jej przełożona, Karen Mayotte, zobaczyła kobietę, nie mogła nawiązać z nią kontaktu. Szefowa ochrony odprowadziła 21-latkę do jej pokoju w akademiku około 1:20 w nocy (według innych źródeł było to mniej więcej o 23:00). Murray zapytana o to, co się stało, wydusiła z siebie tylko: „Moja siostra”. Okoliczności rozmowy telefonicznej pozostawały nieznane aż do października 2017. Wówczas Kathleen publicznie wyjaśniła, o co chodziło. Kobieta walczyła z alkoholizmem i została tego wieczoru wypisana z kliniki odwykowej. W drodze do domu narzeczony Kathleen zabrał ją do sklepu monopolowego, co wywołało załamanie nerwowe. Silne emocje siostry udzieliły się więc mocno podczas zawodów sportowychW sobotę, 7 lutego, ojciec Maury, Fred, przybył do Amherst. Mężczyzna zeznał później śledczym, że razem z córką poszli tego popołudnia obejrzeć samochody na sprzedaż. Później umówili się na kolację z przyjaciółką Murray. Po jej zakończeniu córka podrzuciła Fredericka do jego pokoju w motelu i pożyczyła Toyotę Corollę ojca. Chciała wrócić na kampus, by wziąć udział w przyjęciu w akademiku. Zjawiła się tam o 22:30. O 2:30 w niedzielną noc 8 lutego opuściła imprezę. Wracając o 3:30 do motelu, gdzie zatrzymał się ojciec, uderzyła w barierkę ochronną na drodze nr 9 w Hadley, powodując uszkodzenie samochodu ocenione na prawie 10 000 dolarów. Sporządzono protokół z wypadku, ale brakowało informacji na temat badania trzeźwości. Murray została zawieziona do motelu ojca i pozostała w jego pokoju do rana. O 4:49 zostało wykonane połączenie telefoniczne do chłopaka Maury z komórki Freda. Przebieg tej rozmowy jest w niedzielę rano, Fred Murray dowiedział się, że uszkodzenie jego pojazdu zostanie objęte ubezpieczeniem. Wypożyczył samochód, odwiózł córkę na kampus uniwersytetu i wyjechał do Connecticut. Tego wieczoru o godzinie 23:30 Fred zadzwonił do córki, żeby przypomnieć jej o konieczności uzyskania formularza wypadku z wydziału pojazdów. Na koniec uzgodnili, że porozmawiają ponownie w poniedziałek wieczorem, aby omówić i wypełnić wniosek ubezpieczeniowy zniknięcia MurrayMaura Murray z chłopakiemPo północy w poniedziałek, 9 lutego, Murray szukała na swoim komputerze wskazówek dojazdu do Berkshires i Burlington w stanie Vermont. Wczesnym popołudniem kontaktowała się z kilkoma osobami. O 13:00 wysłała e-maila do swojego chłopaka. Później zadzwoniła z pytaniem o wynajęcie mieszkania w Bartlett w New Hampshire, gdzie jej rodzina wypoczywała w przeszłości. Zgodnie z późniejszymi ustaleniami rozmowa trwała trzy minuty. Właściciel nie wynajął mieszkania Murray. O 13:13 Maura zadzwoniła do kolegi ze studiów. Nie ustalono, czego dotyczyła 13:24 Murray wysłała e-maila do kierowniczki wydziału szkoły pielęgniarskiej, że przez tydzień będzie poza miastem z powodu śmierci członka rodziny. Jest to o tyle dziwne że nikt z jej rodziny wówczas nie umarł. Kobieta powiedziała również, że skontaktuje się z władzami uczelni po powrocie. O 14:05 Murray wykonała telefon w związku z rezerwacją hotelu w Stowe w stanie Vermont. Rozmowa zakończyła się po około pięciu minutach. Potem, o 14:18, zadzwoniła do swojego chłopaka i zostawiła wiadomość głosową, obiecując, że porozmawiają później. Nagranie trwało swojego samochodu Murray spakowała ubrania, przybory toaletowe, podręczniki oraz pigułki antykoncepcyjne. Kiedy później przeszukano jej pokój, policja kampusu odkryła większość rzeczy 21-latki zapakowanych w pudła. Zdjęcia zdjęto ze ścian. Trudno powiedzieć, czy Maura spakowała wszystko tego właśnie dnia, czy nastąpiło to wcześniej. Policja ustaliła, że rzeczy spakowano między niedzielą wieczór a poniedziałkowym rankiem. Na wierzchu pudeł z rzeczami leżał wydrukowany e-mail do chłopaka Murray, wskazujący na kłopoty w ich związku. Około 15:30 kobieta wyjechała z kampusu swoim czarnym sedanem Saturn z 1996 roku. Zajęcia na uniwersytecie zostały odwołane tego dnia z powodu burzy 15:40 Murray wypłaciła 280 dolarów z bankomatu. Zgodnie z nagraniem z kamery była wówczas sama. W pobliskim sklepie monopolowym Murray kupiła napoje alkoholowe warte około 40 dolarów, w tym irlandzki likier Baileys, Kahlúa, wódkę i karton wina Franzia. Nagranie z monitoringu potwierdziło, że nikt nie towarzyszył kobiecie, gdy dokonała tego zakupu. Po wyjeździe z kampusu odebrała również formularze powypadkowe z Wydziału pojazdów. Nie ustalono jednak, o której to było dokładnie wyjechała z Amherst między 16 a 17, prawdopodobnie jadąc drogą 91 na północ. O 16:37 studentka sprawdziła swoją pocztę głosową. Było to ostatnie zarejestrowane w systemie użycie jej telefonu komórkowego. Nic nie wskazuje na to, że kobieta poinformowała kogokolwiek o miejscu, gdzie chciała dotrzeć. Nie znamy jej dokładnych planów, o ile podjęła wówczas jakąś konkretną wypadek samochodowyrozbity samochód zaginionejPo godzinie 19:00 mieszkanka Woodsville w stanie New Hampshire usłyszała głośny huk na zewnątrz. Przez okno swojego domu zobaczyła samochód na śniegu wzdłuż Trasy 112. Samochód skierował się na zachód, po wschodniej stronie drogi. Kobieta zadzwoniła do Departamentu Szeryfa Hrabstwa Grafton o 19:27, aby zgłosić wypadek. Według dziennika 911 kobieta twierdziła, że widziała w samochodzie mężczyznę palącego papierosa. Później stwierdziła jednak, że nie widziała mężczyzny ani żadnej osoby palącej papierosa, ale raczej zauważyła coś, co wydawało się być czerwonym światłem świecącym z wnętrza samochodu, prawdopodobnie źródłem światła mógł być telefon komórkowy. Mniej więcej w tym samym czasie inny sąsiad zobaczył samochód, a także kogoś obchodzącego pojazd. Trzeci mieszkaniec Woodsville zatrzymał się z kolei obok wracający do domu kierowca autobusu szkolnego, zauważył, że młoda kobieta nie krwawi ani nie ma widocznych obrażeń. Zmarzła jednak i zaczęła się trząść. Kierowca zaproponował, że zadzwoni po pomoc. Maura poprosiła go jednak (w jednym z raportów policyjnych zamontowano, że wręcz „błagała”), żeby nie dzwonił na policję. Zapewniła mężczyznę, że dzwoniła już po pomoc drogową (podczas śledztwa ustalono, że nie było takiego zgłoszenia). Wiedząc, że w okolicy nie ma zasięgu, kierowca autobusu wrócił do domu i wezwał policję. Jego telefon został odebrany przez Biuro Szeryfa o godzinie 19:43. Podczas połączenia nie widział samochodu Maury, ale zauważył, że kilka przejeżdżających samochodów przed przybyciem policja. Inna lokalna mieszkanka wracała z pracy do domu i minęła miejsce zdarzenia około 19:37. Zobaczyła wówczas policyjnego SUV-a, który zaparkował przed samochodem Murray. Kobieta zatrzymała się na krótko i nie zauważyła nikogo w samochodzie ani na zewnątrz, więc postanowiła kontynuować podróż do domu. Zeznanie tego świadka jest jednak sprzeczne z oficjalnym dziennikiem policyjnym, według którego policja przyjechała o 19: MurrayNa miejsce zdarzenia przybył policjant z Haverhill. Nikogo nie było w samochodzie ani obok niego. Samochód uderzył w drzewo po stronie kierowcy pojazdu, poważnie uszkadzając lewy reflektor i wpychając chłodnicę samochodu do wentylatora, uniemożliwiając jego działanie. Przednia szyba samochodu była pęknięta po stronie kierowcy i uruchomiły się obie poduszki powietrzne. Samochód był i na zewnątrz auta policjant odkrył czerwone plamy, które wyglądały na wino. W samochodzie funkcjonariusz znalazł pustą butelkę po piwie oraz uszkodzoną skrzynkę wina Franzia na tylnym siedzeniu. Ponadto znaleziono niewypełnione formularze protokołów powypadkowych, rękawiczki, płyty CD, kosmetyki do makijażu, diamentową biżuterię, wskazówki dojazdu do Burlington, Vermont, ulubionego pluszaka Murray oraz książkę „Not Without Peril” o wspinaczce górskiej. Brakowało karty debetowej, kart kredytowych i telefonu komórkowego, których nie odnaleziono ani nie użyto od czasu zniknięcia kobiety. Później policja zauważyła, że brakuje również kilku butelek zakupionego wcześniej 20:00 a 20:30 mężczyzna wracający do domu z Franconii zobaczył młodą osobę poruszającą się szybko na wschód drogą 112, około 6-8 km na wschód od miejsca, w którym znaleziono rozbity pojazd. Świadek zauważył, że młody człowiek miał na sobie dżinsy, ciemny płaszcz i jasny kaptur. Nie zgłosił tego od razu na policję, ponieważ z początku pomylił daty. Swój błąd odkrył dopiero trzy miesiące później podczas przeglądania dokumentacji związanej z pracą. Uświadomił sobie wówczas, że mogła to być Maura Murray i jej chłopak Billy RauschFunkcjonariusz i kierowca autobusu jeździli po okolicy w poszukiwaniu zaginionej. Tuż przed 20:00 przybyła karetka oraz samochód strażacki, by uporządkować miejsce zdarzenia. O 20:49 samochód Murray został odholowany do lokalnego warsztatu. Odkryto, że szmata została wepchnięta do rury tłumika Saturna. Około 21:30 funkcjonariusz, który przyjechał po zgłoszeniu wypadku, 00:36 następnego dnia, czyli 10 lutego, został opublikowany raport dotyczący kobiety. Wskazano w nim, że Maura miała na sobie ciemny płaszcz, dżinsy i czarny plecak. O 15:20 pozostawiono na automatycznej sekretarce Freda Murraya informację, że odnaleziono porzucony samochód jego córki. Mężczyzna przebywał wówczas poza domem i nie odebrał tej 17:00 starsza siostra Murray skontaktowała się z ojcem, aby opowiedzieć mu o całej sytuacji. Następnie mężczyzna skontaktował się z Departamentem Policji Haverhill. Fred otrzymał informację, że jeśli do następnego ranka jego córka się nie odnajdzie, rozpoczną się poszukiwania. O 17:17 policja po raz pierwszy określiła Murray jako Maury MurrayFred i Julie Murray – ojciec i siostra zaginionej11 lutego ojciec Maury przybył przed świtem do Haverhill. O 8:00 rozpoczęły się poszukiwania. Pies policyjny wyśledził zapach jednej z rękawiczek Murray jakieś 100 metrów na wschód od miejsca, w którym znaleziono pojazd, ale stracił go. Zasugerowało to policji, że kobieta opuściła obszar w innym samochodzie. O 17:00 do miasta, gdzie zaginęła kobieta przybył jej chłopak ze swoimi rodzicami. Mężczyzna był przesłuchiwany na osobności, a następnie rodzice dołączyli do niego na przesłuchanie. O godzinie 19:00 policja stwierdziła, że wierzy, że Murray przybyła na ten obszar po to, by uciec lub popełnić samobójstwo. Rodzina Murrayów uważała, że jest to mało Murray wyłączył komórkę podczas lotu do Haverhill. W pewnym momencie otrzymał wiadomość głosową, która brzmiała jak dźwięk szlochania Maury. Później ustalono, że połączenie zostało wykonane z numeru zarejestrowanego dla Amerykańskiego Czerwonego lutego ojciec Murray i jej chłopak odbyli wieczorną konferencję prasową w Betlejem w stanie New Hampshire, a następnego dnia ukazała się pierwsza relacja prasowa dotycząca sprawy zagadkowego zaginięcia. O 15:05 policja ogłosiła, że Murray może zmierzać w okolice autostrady Kancamagus. Życie 21-latki uznano za zagrożone, wspominano też o prawdopodobieństwie wystąpienia u niej skłonności samobójczych. Raport policyjny zakładał, że Murray była nietrzeźwa w chwili spowodowania wypadku, chociaż kierowca autobusu powiedział, że nie wyglądała na Murray – co się z nią stało?Tydzień po zniknięciu Murray, jej ojciec i chłopak wystąpili w programie „American Morning” stacji CNN. Rodzina zaginionej rozszerzyła swoje poszukiwania na Vermont, przerażona, że tamtejsze władze nie zostały poinformowane o jej sprawy osób zaginionych są zwykle prowadzone przez policję lokalną oraz stanową, FBI włączyło się do śledztwa dziesięć dni po zniknięciu kobiety. Śledczy przesłuchali rodzinę z Massachusetts, a szef policji Haverhill ogłosił, że poszukiwanie będzie miało charakter ogólnokrajowy. Dziesięć dni po jej zniknięciu przeprowadzono drugie przeszukanie na ziemi, wykorzystując psy tropiące i specjalizujące się w znajdowaniu zwłok. Wykorzystano też helikopter z kamerą termowizyjną. 26 lutego starsza siostra Maury odkryła podartą białą bieliznę damską leżącą w śniegu na ustronnym szlaku. Przeprowadzone testy DNA wykazały jednak, że bielizna nie należała do koniec lutego policja zwróciła rodzinie przedmioty znalezione w samochodzie Maury. 2 marca wyczerpana poszukiwaniami rodzina wymeldowała się z motelu. Fred Murray wracał prawie w każdy kolejny weekend, aby kontynuować poszukiwania na własną rękę. W kwietniu policja w Haverhill poinformowała go o skargach dotyczących wtargnięcia na teren Brianny MaitlandBrianna MaitlandW marcu 2004 w Montgomery (stan Vermont), około 100 km od Woodsville, czyli miejsca zaginięcia Murray w podobnych okolicznościach zniknęła nastolatka. Ze względu na podobieństwo tych dwóch spraw media i organy ścigania szukały między nimi powiązań. Ostatecznie policja nie znalazła dowodów potwierdzających tę odrzuciła teorię, zgodnie z którą doszło do popełnienia przestępstwa. Śledczy wykluczyli też możliwość udziału seryjnego mordercy. Do dziś nie udało się ustalić, co tak naprawdę stało się z Maurą Murray.
helikopter z kamerą termowizyjną