jak czytać po włosku

Jak jest czytać po rosyjsku? Wejdź, poznaj tłumaczenie słowa czytać i dodaj je do swoich fiszek. Fiszkoteka, Twój sprawdzony słownik polsko - rosyjski! Unit 1: Lesson 1. Na razie nie myśl nawet o słowach, gramatyce, etc., dopóki nie nauczysz się wymawiać koreańskich liter i sylab. Bez znajomości koreańskiego alfabetu będzie Ci bardzo ciężko uczyć się innych części mowy i zdań. W rozdziale 0 przedstawię koreańską roamizację, jednakgdy już nauczysz się jak czytać hangul Che coppia sexy . Jak jest "jak pięknie" po włosku? Sprawdź tłumaczenia słowa "jak pięknie" w słowniku polsko - włoski Glosbe. Przykładowe zdania. Jedzenie jest jak czytać po włosku? List motywacyjny zakończenie moje szczególne zainteresowanie pracą w państwa firmie wynika z różnorodności zadań na tym stanowisku. Tego wszystkiego i o wiele więcej dowiecie się na mini kursie italiano per professionisti, coraz częściej używam włoskiego w pracy. Niemiecki alfabet składa się z 26 liter, tak jak w polskim alfabecie, ale istnieją też litery specyficzne dla niemieckiego języka, takie jak „ä”, „ö” i „ü”. Poznanie ich poprawnej wymowy może być trudne, ale nie martw się – w tym artykule odkryjemy tajniki niemieckiej fonetyki i nauczysz się czytać niemieckie litery Warum Flirtet Er Mit Anderen Frauen. Jak wymawiać litery G, H, Q w języku włoskim. Oto, co znajdziecie w tym wpisie1 Litera G2 Litera H3 Litera Q4 Włoska poczta Litera G Z literą “g” – czytamy [dzi] – jest trochę zabawy. Ale nie zniechęcajcie się, bo sami się przekonacie, że to bardzo intuicyjne i w mig opanujecie. Jest “tylko” 5 istotnych spraw. 1. Przed samogłoskami “a”, “o”, “u” czytamy jako [g]: g + a = ga g + o = go g + u = gu Np: gamba [gamba] – noga gatto [gatto] – kot lago [lago] – jezioro gola [gola] – gardło guerra [głerra] – wojna gufo [gufo] – sowa 2. Przed samogłoskami “e”, “i” czytamy jako [dz]: g + e = dze g + i = dzi Np: gelato [dżelato] – lody gente [dżente] – ludzie giro [dżiro] – podróż gita [dżita] – wycieczka 3. Jeżeli po “g” występuje “h”, a następnia samogłoska “e” lub “i” czytamy jako [g], jakby nie było “h”, ponieważ ta litera w języku włoskim jest niema, nie odpowiada jej żaden dźwięk: g + h + e = ge g + h + i = gi Np: spaghetti [spagetti] – spaghetti alghe [alge] – glon ghiaccio [giaccio] – lód laghi [lagi] – jeziora Zauważcie, że w punkcie 2 i 3 mówimy o dokładnie tych samym samogłoskach “e” i “i”, ale wstawione niemie “h” zupełnie zmienia sposób czytania takiego wyrazu. 4. Jeżeli po literze “g” mamy “n”, to czytamy obie litery jako [n]: g + n = n Np: bagno [banio]- łazienka lavagna [lawania]- tablica signore [siniore] – pan 5. Jezeli po literze “g” mamy litery “li”, to “g” jest nieme i czytamy [li]: g + li = li Przyklady: famiglia [familia] – rodzina figlio [filio] – syn ps. Czy zauważyliście, że czytanie litery “g” w przypadku 1, 2 i 3 jest dokładnie takie samo, jak w przypadku czytania litery “c”? Rządzą tu dokładnie te same zasady. O czytaniu litery “c” możecie poczytać tu: Wymowa litery C. Litera H Z literą “h” (czytamy: akka) jest najmniejszy problem – jest po prostu niema. Wyrazy z literą “h” czyta się tak, jakby jej nie było. Nie odpowiada jej żaden dźwięk. h = nieme Np: hobby [obby] – hobbyhotel [otel] – hotelhamburger [amburger] – hamburgerho [o] – mamhanno [anno] – mają Litera Q Litera “q” (czytamy: ku) w języku włoskim zawsze występuje w towarzystwie litery “u”. Q+u wymiwia się [kł], jak w polskim wyrazie kłos. Mówimy zatem o dyftongu “qu”. q + u = kł Np: quadro [kładro] – obraz qua [kła] – tutaj quaderno [kładerno]- zeszyt quota kłota] – kwota qui [kłi] – tutaj questo [kłesto] – ten, to Przy okazji, bardzo dużo osób źle zapisuje wyraz “acqua” (woda). Zauważcie, że jest tam literka “c”, którą wielu pomija w pisowni:). Pozostałe posty z tej tematyki: Włoska poczta Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył również do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji. Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedną z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji! Pomyślałam sobie, że taki wpis ułatwi wam nieco życie podczas odwiedzania Italii i nie tylko. To była moja pierwsza z najpierwszych lekcji włoskiego. Pierwsza i najważniejsza. Zamiast zaczynać naukę języka od wkuwania słówek i rodzajników – zacznijcie właśnie od tych kilku tylko z pozoru trudnych reguł. Swoją drogą, rodzajniki to i ja po 5 latach życia we Włoszech nie zawsze ogarniam jak trzeba. Cóż. È la vita. Umiejętność poprawnego czytania jest podstawą arcy-istotną. We włoskim (i zapewne nie tylko we włoskim) robi naprawdę wiele dobrego i wierzcie mi, że sama doskonała znajomość gramatyki nie wystarczy jeżeli będziecie źle wymawiać tudzież czytać. Ba! bez tego ani rusz, wasz włoski nie będzie po prostu… hmm. Włoski? Nawet, że niemal 80% włoskiego pisze się tak, jak się czyta, to istnieje garść haczyków, które potrafią zmodyfikować słowo na tyle, że albo się z Włochem nie zrozumiecie, albo wywołajcie kpiarski uśmieszek na jego twarzy. A niech się rechoczą makarony. Na zdrowie! Lecimy alfabetycznie: C – w połączeniu z A, O, U -czytamy jak K. Wiadomo, np. caffè zamienia się w kafe. CE – wymawiamy jak CZE, np. cena – czena (kolacja). CH– wymowa po włosku to nasze polskie K. Przykład: caffe marocchino – Kaffe marokino, chiaro – kiaro (jasny), chitarra – kitarra (gitara). CI – w słowie czytamy jak CZI. Najlepszy przykład: cappuccino – cappuczino, cioccolato– cziokolato. G – w tym wypadku jest kilka kombinacji. GA – GO – GU – czytamy tak, jak piszemy. GE – zamienia się w DŻE – gelato – dżelato, GI – czytamy jak DŻI – girare – dżirare (kręcić /obracać ) GN – z tym połączeniem mamy chyba wszyscy największy problem. Po włosku GN zamienia się w NI. Odczarujmy te okaleczane na milion sposobów- gnocchi i czytajmy je poprawnie – NIOKI. To nie są gnoczi ani nioczi. Spagna – Spania (Hiszpania). GLI – najlepiej jeśli cofnięcie język za zęby i dotknięcie koniuszkiem podniebienia- będziecie w stanie wymówić GLI, jak LI z lekko sepleniącym akcentem, czyli tak jak być powinno. Np. coniglio – konilio (królik), tagliatelle – taliatelle. GHE = GE GHI = GI H – na początku wyrazy w języku włoskim jest nieme. Np. hotel, czytamy otel, ho– o (mam). Znacie mój żarcik? Ha ha po włosku? – a a. S – pomiędzy samogłoskami – wymawiamy jak Z. Np. casino czytamy cazino (bałagan), casa– caza (dom), cosa– koza (co), bolognese – boloniese (boloński) Ponadto, S przed spółgłoskami B, D, G, L, M też wymawiamy jak Z np. sbaglio – zbalio (błąd). SS – podwójne S to po prostu przeciągnięte S. SCA – SCO – SCU – wróćcie do pierwszej linijki listy z wymową C i na początku dodajcie po prostu S. SCI – wymawiamy jak SZI np. sciare – sziare (jeździć na nartach), ale sciura jest już miękkim Ś – siura. SCH = SKE – dajmy olśnienia słowu bruschetta – to po prostu brusketta. Nie bruszietta, ani bruskietta. Amen. SCE = SZE np. scemo – szemo (głupek) Z – z ,,Z” jest ten problem, że nie ma na nie specjalnie reguły. Albo wymawiamy je jako C albo jak DZ. Słyszalna różnica jest w sumie minimalna. Na pewno, jeżeli występuje na początku wyrazu będzie wymawiane jako DZ, np. zio – dzijo (wujek). Ale już piazza to piacca (plac). Istnieją oczywiście wyjątki, których nie będę wam tu wypisywać, bo to tak, jak tłumaczenie Włochom, że odmiana czasownika BYĆ w 3 osobie liczbie mnogiej to SĄ. Dlaczego? Bo tak i już. Z tych ważnych spraw nauki włoskiego warto zwrócić uwagę także na akcent, który przypada różnie – głównie jednak na przedostatnią sylabę. Co ciekawe, wystarczy źle zaakcentować jakieś słowo, żeby Włosi krzywo sobie na nas spojrzeli – nie zrozumieli. Oni tak już mają, wiec niczym się nie przejmujcie. Do dziś niektórzy starają się mnie poprawiać, a najlepsza to jest damska część tego społeczeństwa, która udaje że w ogóle nie rozumie. Musicie wbić sobie do głowy, że to nie jest wasz język ojczysty i błędy się zdarzają. Zwykle gadam jak katarynka, ale miewam czasem dni, w których nie mam siły i doznaję zawiechy. Nie chcę mi się. To normalne, dla mózgu to mega wysiłek energetyczny. W imię nauki wybierajcie słówka i nawet z translatorem w telefonie wsłuchujcie się w akcent. Włoch na przykład zupełnie inaczej akcentuje nazwę miasta Bergamo niż Polak. Sprawdźcie sami. Mnie na początku wymowa i przede wszystkim czytanie po włosku sprawiało trudności, ale wiadomo – wszystko jest kwestią czasu i treningu. Im więcej będziecie czytać (oczywiście najlepiej na głos), tym będzie łatwiej, a niektóre połączenia liter z czasem wejdą w krew na tyle, że sami wyczujecie, że coś w tej wymowie nie pasuje. Jeżeli jednak nie macie w planach burzliwej nauki włoskiego, to taka lista na wyjazd na pewno może wam się przydać, chociażby przy zamawianiu marocchino! Całuję czule, Dominika A teraz czas na Ciebie! Jeżeli spodobał się Tobie mój wpis, daj mi o tym znać: – w komentarzu, tu na blogu, Ponadto, spotkasz mnie także na Instagramie, a do bezpośredniego kontaktu zapraszam Cię przez mail: ochmilano@ Home Książki Literatura podróżnicza Jak żyć po włosku Podręcznik la dolce vita Gdy czyta się te książkę, uderzające okazuje się podobieństwo Polaków do Włochów - rola tradycji, pozycja rodziny, swojskość w relacjach, złe zdanie o swoim kraju - brak nam chyba tylko słońca Italii, prawdziwego espresso, szyku Armianiego i Versace, wina i oliwek, Sophii Loren Alp, Michała Anioła, antycznych ruin, ferrari i skuterów, obłych pagórków Toskanii, leniwej sjesty Kampanii, średniowiecznych parad Sieny, mediolańskiej opery, neapolitańskich śpiewaków, weneckich gondolierów, florenckich złotników, makarony w 45 odmianach, cytryn w ogródku, cykad na cyprysach, cyprysów wzdłuż gruntowych dróżek, gruntowych dróżek wśród winnic... Rozdziały: Trzy Italie: Dlaczego nie należy ufać podręcznikom geografii Włosi i ich rodziny: Więzy miłości i nienawiści Jedzenie i wino: Jak zadbać o formę i zdrowie przy stole Piękno i sztuka: Piękno jest w Italii na każdym kroku - Jak sobie z tym radzić? Seks: Czy Włosi nadal robią to lepiej? Sport, muzyka, kino i telewizja Włochy i moda: Armani, Gucci, Versace Najpiękniejsze samochody świata: ferrari, bugatti, maserati i... fiat 500 Co Włosi robią, a czego nie robią? Kilka wskazówek, jak żyje się po włosku Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,2 / 10 49 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty [...] ludzie, którzy mieszkają we Włoszech, mówią, że chcieliby stąd wyjechać, ale ci, którzy się wyrwali, wszyscy chcą wracać. [...] ludzie, którzy mieszkają we Włoszech, mówią, że chcieliby stąd wyjechać, ale ci, którzy się wyrwali, wszyscy chcą wracać. Annalisa Coppolaro-Nowell Jak żyć po włosku Podręcznik la dolce vita Zobacz więcej dodaj nowy cytat Więcej Powiązane treści „Cześć Kuba. Dzięki, że dodałeś mnie do tej włoskiej grupy o kotach, wiesz, tej Amici Gattari. Ona na serio uzależnia. Tylko wiesz, co? Nie rozumiem wszystkich komentarzy. Tzn. wiem, co jest napisane, ale nie rozumiem wszystkich słów, muszę je przetłumaczyć, jak wrócę.” … „Hej, fajnie byłoby czytać książki po włosku, tylko kurcze wiesz, biorę książkę, zaczynam czytać, niby rozumiem, ale kurde tam jest masa słów, których nie znam, przecież nie będę tłumaczyć wszystkich słów…- OK., ale rozumiesz mniej więcej albo globalnie tekst? – pytam. Tak, rozumiem, o czym jest np. rozdział, ale wiesz, ja bym chciał wiedzieć wszystko dokładnie, co oznaczają dane słowa.” Ech… Kiedy uczymy się języka włoskiego (bądź każdego innego języka obcego), dążymy do tego, aby poznać jak najwięcej słów, zwrotów, uczymy się gramatyki i wszystkiego tego, co związane jest z językiem obcym. Chcemy być jak najbardziej komunikatywni z rodzimymi użytkownikami języka obcego. To jest jak najbardziej prawidłowa postawa. Jest jednak pewne „ale”. Kiedy zaczynamy czytać książkę w języku obcym i czujemy się na siłach, że podołamy, to nagle okazuje się, że niby rozumiem, co czytamy, ale zaczynamy zwracać uwagę na zupełnie coś innego niż treść książki. Skupiamy swoją uwagę na słówkach, których kompletnie nie rozumiemy. Co wtedy przychodzi do głowy? Wziąć słownik i zacząć je tłumaczyć. Co się wtedy dzieje najczęściej? Zamykamy książkę, odkładamy, włączamy TV i mamy cały świat w nosie. To nie tak powinno działać. Zupełnie nie tak. Zatem jak? Czytajmy dla przyjemności, a nie dla nudnego obowiązku nauki. Przecież tyle mówi się o nauce przez zabawę. Czy dziecko uczące się w ten sposób pyta o każde niezrozumiałe słowo? Ano nie. Rozumie go z kontekstu, rozumie globalnie, o co chodzi. Uczy się właśnie przez kontekst. Tak samo w czasie czytania. Jeśli potraktujemy czytanie książki, dłuższych tekstów, a nawet komentarze w social media, jako obowiązek zrozumienia wszystkiego, co do słowa, to bardzo szybko zniechęcimy się do nauki. Bazujmy na tym, co już wiemy, spróbujmy się w danym momencie domyślić się, o co chodzi w słowie, którego nie zrozumieliśmy. Oczywiście nie chodzi tu o to, by w ogóle nie pracować ze słownikiem. Broń Cię Losie. Chodzi o to, by nie biegać do słownika przy każdym nieznanym nam słowie. Zatracimy sens czytania. A i z tej nauki niewiele będzie. Pewne słowa tworzą szerszy kontekst, inne są częścią związków frazeologicznych i same znaczą zupełnie coś innego. Dlatego też nie ma sensu tłumaczyć książki (uparłem się na książkę ewidentnie) słowo po słowie. Tłumacze przecież też tego tak nie robią. Ten, kto czyta mój blog, wie, że jestem przeciwnikiem „domyślania się” w języku obcym. Czym innym jest jednak domyślanie się pewnych rzeczy, których nie chce się nam nauczyć (np. kością niezgody wciąż jest nauka passato remoto). Jeśli przeczytamy kilka książek w języku, którego się uczymy, to w pewnym momencie zauważymy, że rozumiemy coraz więcej i więcej nie zaglądając w ogóle do słownika. Kiedy czytamy książki po polsku, także bywają słowa, zwroty, których od razu nie rozumiemy, nie znam osoby, która od razu wertuje słownik wyrazów obcych albo poprawnej polszczyzny. Albo zrozumiemy to słowo z kontekstu, albo sprawdzimy je później. Jedynym momentem dobrym na sprawdzenie danego słowa czy zwrotu jest ten czas, gdy dane słowo powtarza się kilkukrotnie w książce. Jest na tyle uciążliwe to słowo, że ni w ząb nie jesteśmy w stanie go zrozumieć i po prostu przeszkadza w zrozumieniu globalny. Wtedy proponuję sprawdzić je od razu. Dzięki temu znów poczujemy ulgę i będziemy czerpać przyjemność z czytania. Reasumując. Nie zniechęcam do korzystania ze słownika. Wręcz przeciwnie, namawiam do korzystania, ale może niekoniecznie w trakcie czytania książki. Wtedy zatracimy dwie ważne rzeczy, jakimi są przyjemność z czytania i nauka. Skupimy się tylko na rzeczach, które czytamy w danym momencie i nie zrozumiemy globalnie treści książki. Czytajmy książki dla przyjemności, a nie z obowiązku. Nauka w tym wypadku jest jakby na dalszym planie, której nie zauważamy, a mimo to uczymy się. O metodach jak czytać książki w języku obcym, pisałem także –> TUTAJ źródło zdjęć: Odkąd mam przyjemność współpracować z osobami, które chcą uczyć się języka włoskiego, bardzo ważnym elementem stało się dla mnie, aby kursanci ćwiczyli umiejętność rozumienia ze słuchu. Już dzisiaj wprowadzę na zajęciach pierwsze ćwiczenia tejże umiejętności. Konwersacja, słówka, odmiany czasowników itp., to wszystko ważne. Jednak aby rozumieć, o co chodzi Włochowi bądź aktorowi w filmie, ewentualnie speakerowi podczas słuchania radia, musimy wyrobić w sobie ważną umiejętność rozumienia tekstu mówionego. Jak to zrobić? Jakimi metodami? O tym za chwilę. Zawsze, kiedy słyszałem język włoski, byłem w stresie czy uda mi się zrozumieć mojego rozmówcę, czy dobrze zrobię ćwiczenia ze słuchu na lektoracie. Niestety, kładłem to po całości. Nie rozumiałem, co mówi Włoch na nagraniu, strzelałem w odpowiedzi a-b-c, a nawet jak zaznaczyłem dobrze, to nie potrafiłem powiedzieć dlaczego. W pewnym momencie zaczęło to nie mieć sensu. Bo jak opanować język, kiedy się człowiek gubi w podstawowej funkcji, jaką jest komunikacja. Nierozumienie ze słuchu powodowało blokadę w mówieniu. Jedno z drugim powiązane było u mnie jakąś niewidzialną liną. Jak więc zacząłem rozumieć tekst mówiony (np. audycje radiowe)? Zacząłem po prostu słuchać więcej, więcej i jeszcze więcej. No dobrze, słuchać, ale skoro nic nie rozumiałem, to po co się męczyłem? No jak to po co? Aby się nauczyć! Faktem jest, że z początku wyłapywałem podstawowe czasowniki, przyimki, jakieś nazwy miejscowości. Nie tłumaczyłem sobie w głowie to, co płynęło do mnie ze słuchawek. Nie przejmowałem się, że nie rozumiem 70% audycji. Po prostu słuchałem dalej. Z czasem poznawałem co raz to nowe słowa. Te słowa zacząłem wyłapywać w tekstach mówionych. Rozumienie 30% tekstu zamieniało się powoli w rozumienie globalne. Dzisiaj jestem w stanie obejrzeć cały festiwal w Sanremo z globalnym, dobrym zrozumieniem to, co dzieje się na scenie. Czego słuchałem na początku? Rzuciłem się na głęboką wodę. Nie bawiłem się w tzw. słuchanki z popularnych wydawnictw do samodzielnej nauki. Nie słuchałem żadnych kryminałów spreparowanych do nauki. Nie lubię kryminałów. Nie słuchałem podcastów, no może jedynie Alberto z ItalianoAutomatico (kliknij, aby otworzyć kanał na YT), ale to inna bajka. Zacząłem oglądać filmy po włosku z polskimi napisami. Oglądałem takie produkcje, które mnie interesowały. Nie ma nic gorszego przy procesie nauki jak czytać/oglądać/słuchać teksty, które nas nużą. Dzięki temu nie lubiłem podręcznikowych, sztampowych dialogów (wiem, są ważne w procesie nauki i wiem, ile robią dobrego uczącym się, ale na mnie się nie sprawdziły). Oglądając film i słuchając mowy miałem przy okazji obraz. To, czego nie zrozumiałem, domyśliłem się po danej scenie. Czasami wracałem do jakiegoś fragmentu filmu, który mnie albo zaciekawił, albo nie zrozumiałem za pierwszym (drugim czy trzecim) razem. Oczywiście dzisiaj jestem orędownikiem oglądania filmów z oryginalnymi napisami. Niemniej jednak oglądanie z polskimi napisami, u mnie sprawdziła się. Zacząłem słuchać włoskiego radia, poświęcając mu ogromną ilość czasu. Nie było dnia (i w sumie nadal nie ma), abym nie słuchał jakiejś włoskiej audycji choćby przez jakąś dłuższą chwilę. Na początku słuchałem RTL 102,5. To był mój błąd. Dlaczego? W tej stacji mówią po włosku, jednak ta mowa przerywana jest angielskimi piosenkami. Co skupiłem słuch na języku włoskim, to bum! Piosenka angielska. Przeniosłem się w końcu ze słuchaniem radia na RAI RADIO UNO. Może i nie za ciekawe były te audycje, ale mówili wyraźnie, zrozumiale, audycje nie brzmiały jak ciągła lista przebojów. To na RAI RADIO szlifowałem swoje rozumienie ze słuchu. W końcu się udało. kliknij obrazek, aby przejść do RaiPlayRadio Mam świadomość tego, że każdy interlokutor będzie mówić inaczej. Będzie mieć wadę wymowy, będzie mówić z narzeczem, w dialekcie itp. Nie możemy jednak się zniechęcać do ćwiczenia tejże umiejętności. Kluczowej przy nauce języka włoskiego. Moja historia z nauką słuchania i rozumienia tekstu mówionego w ogóle nie musi się sprawdzić na Tobie Czytelniku, który właśnie kształtujesz w sobie tę umiejętność. Musisz znaleźć teksty najlepsze dla Ciebie. Niech to będą podcasty, audiobooki do nauki (np. kryminały). Przede wszystkim szukaj treści, które Ciebie interesują. Kiedyś w rozmowie z kolegą o metodach nauki poruszyliśmy kwestię słuchania. Powiedział, że będzie słuchać podcastów ItalianoAutomatico (kliknij, aby przejść do podcastów na Spotify), niejako zmuszając się do tego, bo tylko tak nauczy się w końcu rozumieć mowę. Nic bardziej mylnego. Po kilku minutach skupionej uwagi na tym, co mówi Alberto, uwierz mi, że nawet pusta kartka będzie najciekawszym obiektem zainteresowania. Zmuszanie się znudzi Cię tylko i przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Nie tędy droga. Nauka musi wywoływać jakieś emocje, najlepiej oczywiście te pozytywne. Znudzenie, zmuszanie, poczucie, że coś muszę zrobić, rodzi emocje, a i owszem. Szkoda tylko, że są to negatywne emocje. Jak więc ćwiczyć to cholerne słuchanie? Oto kilka porad. Pamiętaj tylko, że nie wszystko sprawdzi się u Ciebie. Zaryzykuj jednak i spróbuj. Nie staraj się zrozumieć wszystkiego na raz. Nie staraj się także zrozumieć wszystkich poszczególnych słów, które wyłapiesz. Czasami mogą być połączone z przyimkiem, którego nie usłyszysz, a to przecież już zmienia sens samego słowa i wypowiedzi. Działaj w myśl zasady „od ogółu do szczegółu”. Dobre osłuchanie się z językiem to najbardziej czasochłonna część procesu nauki. 20 minut dziennie nic Ci nie da. Słuchaj minimum godzinę. Jak to zrobić? Jedziesz tramwajem, pociągiem – słuchawki w uszy i słuchaj. Jesteś na siłowni? Słuchawki w uszy i słuchaj podcastów. Jeśli masz możliwość słuchania w pracy w sposób, w który nie będziesz przeszkadzać współpracownikom, słuchaj po włosku. Jeśli słuchany przez Ciebie tekst jest zbyt szybki, zwolnij go trochę. YouTube czy inne urządzenia w dzisiejszych czasach ma możliwość opóźnienia tempa nagrania. Znajdź na YouTube jakiś filmik i spróbuj obniżyć prędkość do 0,75. Gwarantowany sukces w pracy z tekstem mówionym. Powtarzaj nagranie w kółko, staraj się za każdym razem zrozumieć jak najwięcej. Wyłapuj powtarzające się słowa, zwroty. Powtarzam, powtarzające się, a nie nowe. Po kilkunastokrotnym przesłuchaniu złapiesz sens wypowiedzi. Zaczniesz w końcu rozumieć globalnie. Nie słuchaj radia włoskiego, w którym wiesz, że puszczają piosenki np. anglojęzyczne. Powoduje to, że rozpraszasz się bardzo i nie skupiasz na jednym języku. Nie chodzi też o stacje radiowe, w których są tylko „gadające głowy”. Słuchanie piosenek także bardzo pomaga w rozumieniu tekstu mówionego. Unikaj jednak stacji typowo młodzieżowych, w których będą dominować np. piosenki hip-hopowe. Słuchaj audiobooki. Skup się najlepiej na takich, które Cię interesują. NIE ZMUSZAJ się do słuchania rzeczy, które wywołują u Ciebie mdłości. Nie zmuszaj się do nauki w ogóle. Jeśli danego dnia nie posłuchasz radia, podcastu czy co tam Ci będzie pasować, świat się nie skończy. Posłuchasz dnia następnego 10 minut dłużej. Czytaj! Tak! Czytaj, najlepiej na głos. Raz, że przyzwyczaisz siebie samego do swojego głosu w obcym języku, to przy okazji słysząc siebie, będziesz starać się zrozumieć, co czytasz. Poza tym, jeśli usłyszysz w radiu jakieś słowo, które zapadnie Ci w pamięć z własnego czytania, będziesz mieć większą motywację do dalszego ćwiczenia rozumienia tekstu mówionego. Nie poddawaj się.

jak czytać po włosku